Henry trafił do Kasisi razem z młodszym bratem, który ma na imię Favour. Nie zaznali miłości od najbliższych. Nie dowiedzieli się, jak to jest być dla kogoś całym światem. Nie poznali, czym jest matczyna miłość, pełna ciepła i poświęcenia. Kobieta, która ich urodziła, nie dorosła do bycia matką. Zamykała chłopców samych w domu na cały dzień. Nie mieli, co jeść ani pić. Bracia w dniu przyjęcia do Kasisi byli bardzo zagłodzeni i zaniedbani. Teraz już o nic nie muszą się martwić.
Idziemy w tym roku na rekord! Nasze wysłanniczki już zakładają kuchenne fartuszki, by wesprzeć kasiską kuchnię w smażeniu tony pączków dla dzieciaków. Ich zmagania możecie obserwować na żywo w naszych mediach społecznościowych, ale potrzebują Waszych rąk do pomocy. Składniki na pączki dla ponad 200 dzieci, sióstr i mamies same się nie kupią!