Były już psy, króliki, żółwie i sówka, uratowana przed pożarciem przez wioskowe psy (która jeszcze długo po tym, jak wróciła do gniazda, regularnie odwiedzała drzewo przed House of Mercy). Teraz przyszła kolej na udomowienie… kurcząt.
Ograniczone możliwości przyswajania wiedzy w szkole, pierwsze z powodu koronaferii, teraz wakacji, doprowadziły do tego, że dziewczyny wzięły kwestie edukacji w swoje ręce i o tym jak z jaja zrobić kurę, chcą dowiedzieć się same. Są więc jajka, ogrzewanie i dwa małe pisklaki, które dobrze dokarmiane, rosną jak na drożdżach.
Chyba żadne kury nie mają się tak dobrze, dziewczyny za to, cóż… muszą nauczyć się wstawać razem z kurami.
