Wczorajszy dzień w DOMU zaczął się od rytualnego przejazdu naszych Harleyowców, o czym cała okolica dowiedziała się, słysząc radosne okrzyki dochodzące z kasisiego yardu
Po porannej eksplozji energii nastąpił trudny dla domowników moment – pożegnanie ukochanej Evy. Wczoraj wyleciała na studia medyczne do Polski. Pomimo łez, które napływały wszystkim do oczu, całe Kasisi mocno jej kibicuje. Najciężej jednak było naszym przedszkolakom, z którymi Eva spędzała sporo czasu, często czuwając w nocy przy ich łóżkach, gdy chorowały. Z kolei dziewczynki z Martin House wieczór poprzedzający dzień wyjazdu Evy spędziły na pisaniu listów dla niej, które wręczyły przy pożegnaniu. Poza życzeniami pomyślności na studiach pisały o nadziei, jaką noszą w sercu, że życie nie musi toczyć się tym samym torem, którym się zaczęło.
Dla nich to jasny sygnał, że przy zaangażowaniu i wysiłku również z ich strony, są na świecie przyjaciele, którzy z chęcią będą je wspierać.
Z Waszą pomocą udało nam się uzbierać sporą cześć kwoty potrzebnej na opłacenie I semestru studiów. Dziękujemy za każde WIELKIE serce. W poniedziałek Eva zaczyna zajęcia, a my działamy dalej – zbiórka na studia Evy wciąż otwarta.
W Kasisi opiekujemy się dziećmi, które doznały ogromnych krzywd ze strony innych ludzi. Często trafiają do nas za sprawą matek, które w desperacji ratują swoje pociechy przed atakami osób, które wierzą w magiczne działanie albinoskich kości.
Utrata kończyny znacząco utrudnia codzienne funkcjonowanie, dlatego naszym celem jest zapewnienie im możliwości pełnego korzystania z życia. Chcemy to osiągnąć, zakładając takim dzieciom specjalistyczne protezy, które pozwolą im odzyskać sprawność i radość z każdego dnia.