Każdy nasz powrót do Domu zaskakuje. Niezależnie od tego, czy minął miesiąc, dwa, czy tylko kilka tygodni – Kasisi nigdy nie jest takie samo.
To miejsce, które tętni życiem i nieustannie się zmienia. Dzieci dorastają, usamodzielniają się, odchodzą, by zacząć nowy rozdział. Na ich miejsce przychodzą nowe maluchy, inne trafiają do adopcji, odnajdując swoje rodziny.
Mimo tych zmian jedno pozostaje niezmienne – miłość, troska i ciepło, które są sercem tego miejsca. Za każdym razem, gdy wracamy, czujemy to samo – Dom to nie budynek, to są LUDZIE.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.