Nasz kochany dwulatek, James, jest właśnie w drodze do szpitala. Po południu zaczął mieć problemy z oddychaniem, a jego stan szybko się pogarszał. W końcu nie mógł sobie poradzić bez tlenu i interwencji lekarza, który przygotował małego pacjenta do drogi na izbę przyjęć szpitala w Lusace.
James trafił do nas, mając niecałe dwa miesiące. To czas, kiedy dziecko powinno podnosić główkę, ale maluch nie radził sobie z tym zadaniem. Prócz porażenia mózgowego z każdym tygodniem na jaw wychodziły kolejne problemy – wydawałoby się, że nie do pokonania. Siostry dobrze wiedzą, że cuda się zdarzają. Czasem trzeba im tylko trochę pomóc. Piszemy „trochę“, ale wysiłek był tytaniczny – cierpliwie, dzień po dniu, James stawał się coraz silniejszy. Nie tylko podnosił głowę, ale zaczął siadać. Niestety, miewa też poważne kryzysy.
Dzięki Wam możemy tu w takich sytuacjach reagować naprawdę szybko. Dzięki Wam mamy ambulans, którym bezpiecznie możemy dowieźć do szpitala dzieci w trudnym stanie. I wiemy, że zawsze w takich sytuacjach możemy na Was liczyć i prosić o wsparcie naszego Oddziału Ratunkowego, dzięki któremu możemy ratować życie naszych małych domowników.
Bardzo Was tu w Kasisi dziś potrzebujemy!
Metalowe łóżeczka, wysłużone już do granic możliwości materace – utuliły w nocy już całe pokolenia Kasisjan, ale teraz błagają o wymianę.
Marzymy, by sypialnie bejbików zaczęły przypominać prawdziwie domowe, bezpieczne otoczenie, które kojarzy się z ciepłem – czy pomożecie nam w realizacji tego marzenia?