Nasz bohater – Boyd jest już po operacji wycięcia migdałków i pomału zaczyna dochodzić do siebie w szpitalu.
Jak tylko się wybudził, czekały na niego siostry ze sporą dostawą lodów, których jedzenie zalecił lekarz. Lody jeszcze nie cieszą i nie smakują tak jak zawsze, a gardło boli przy mówieniu, ale wierzymy, że za kilka dni chłopiec poczuje się lepiej.
Dziękujemy Wam za wsparcie, za każdą modlitwę i ciepłą myśl! Dla Boyda sama świadomość tego, że dzięki Wam ma DOM, w którym jest kochany i zadbany, że wszyscy tam na niego czekają, że tyle osób o nim wie, tuli go nawet na odległość, że ciepło o nim myślą i modlą się za niego, znaczy WSZYSTKO