Imię Lucky wydaje się być nadane przewrotnie. Albo życzeniowo – jakby nazwanie czterolatka szczęściarzem miało przekonać wszechświat, że nastąpiła jakaś pomyłka i maluch zasługuje na nowe nogi. Takie, które mają w pełni wykształcone podudzia, które pozwalałyby mu spełnić wszystkie marzenia. Od tych najmniejszych, dotyczących sięgnięcia ulubionej zabawki, po te większe, które jeszcze do niego przyjdą – takie, jak samodzielne wyjście na aulę uniwersytetu i odebranie dyplomu ukończonej uczelni.
Do Kasisi co roku trafia kilkanaście dzieci takich jak Lucky. Znacie Amandę z porażeniem mózgowym. Angelę z zespołem Downa. Kennetha, dla którego poważna infekcja wirusowa zakończyła się częściowym paraliżem.
Dzienny koszt fizjoterapii dziecka to średnio 11 zł. Wystarczy 11 kilogramów niepotrzebnych ubrań (tyle, ile każdy z nas znajdzie w swojej szafie), by Lucky, Amanda, Kenneth i inne dzieci otrzymali kolejny dzień na drodze ku samodzielności.
11 kilogramów to waga kilku grubych swetrów z poprzedniego sezonu. To wszystkie minimalnie za małe pary spodni. To waga kilku par butów, które poprowadziły Cię przez wiele kilometrów i myślisz, że kolejne chcesz przemierzać w innym fasonie.
11 kg to w końcu waga marzeń Luckiego o tym, by podejść i objąć kiedyś Mamushę w 100% bez pomocy chodzika.
Jak spełnić to marzenie?
Wystarczy, że wejdziesz na zbiórkę, którą wrzuciliśmy pod tym postem, i przekażesz Ubraniom do Oddania 11 kilogramów ubrań, które już Ci się nie podobają. Wystarczy zapakować je do kartonu i przekazać w ręce kuriera – zupełnie bezpłatnie!
Metalowe łóżeczka, wysłużone już do granic możliwości materace – utuliły w nocy już całe pokolenia Kasisjan, ale teraz błagają o wymianę.
Marzymy, by sypialnie bejbików zaczęły przypominać prawdziwie domowe, bezpieczne otoczenie, które kojarzy się z ciepłem – czy pomożecie nam w realizacji tego marzenia?