Gdy Andrew trafił do Kasisi, miał trochę ponad dwa lata. Od samego początku był bardzo cichy. Jednak trudno się dziwić, ponieważ te pierwsze lata swojego życia chłopak spędził w samotności. Jego matka od urodzenia zostawiała go samego w domu, zupełnie bez opieki. Nikt nie odpowiadał na jego płacz i prośby, więc po prostu przestał wołać. Na szczęście, w jego życiu pojawili się ludzie, którym leżało na sercu jego dobro. Zgłosili więc sprawę do opieki społecznej i Andrew został zabrany biologicznej matce. Odtąd Kasisi stało się jego domem. Tu, gdzie bezpieczeństwo, zainteresowanie i miłość są na porządku dziennym, chłopak czuje się szczęśliwy. Tutaj wzrasta w miłości i zrozumieniu.
Chcemy, by to zło, jakie wpadło znienacka do życia naszego Domu, wywołało reakcję w postaci czynnego dobra. Założyliśmy Fundusz im. Christophera Sakali. Z jego pomocą wspieramy chorych, w tym dzieci na oddziale onkologicznym szpitala w Lusace.