Gdy w Kasisi nagle słychać głośny warkot, to znak, że mamy kolejną przerwę w dostawie prądu i zaczynamy go sami wytwarzać. Silnik generatora pracuje jak szalony, w baku paliwa robi się wir, bo to nie jakieś gazik z małego fiata tylko silnik, który śmiało można byłoby włożyć do tira. W związku z tym, tak jak tira trzeba go też tankować. Koszty paliwa, które musimy mieć, żeby wypełnić niedobory z sieci elektrycznej kosztują nas dodatkowe ponad 1000 USD miesięcznie. Potrzebujemy Waszej pomocy, by nigdy nie odmawiać dzieciom ciepłych posiłków z kuchni i po prostu bajki na dobranoc.
Metalowe łóżeczka, wysłużone już do granic możliwości materace – utuliły w nocy już całe pokolenia Kasisjan, ale teraz błagają o wymianę.
Marzymy, by sypialnie bejbików zaczęły przypominać prawdziwie domowe, bezpieczne otoczenie, które kojarzy się z ciepłem – czy pomożecie nam w realizacji tego marzenia?