PILNA POMOC

Fundusz im. Christophera Sakali

Pomożecie?!
uzbieranych:
44 725 zł
potrzebujemy:
100 000 zł

Na ból medycyna ma leki. Jedynym lekarstwem na cierpienie jest miłość. Kasisi opłakuje Christophera. Walka wszystkimi możliwymi sposobami z galopującą ostrą białaczką, ustąpiła teraz miejsca ciszy. Miejsce przy stole, przy którym siedział Chris, pozostaje puste. Jego zwinności i celności będzie zawsze brakowało na boisku, mądrości i poczucia humoru w rozmowach. Ta cisza opłakujących go braci, sióstr i opiekunów jest wyrazem trudnej do zaakceptowania nieuchronności, ale nigdy nie może się stać cichą zgodą na to, że zło może zwyciężyć.

Dom Dziecka w Kasisi, wspaniałe Siostry, które go prowadzą, uczą swoje dzieci, że zło nigdy nie stawia kropki. Jest przecinkiem, po którym trzeba wziąć oddech i zabrać się za robienie dobra. Zła nie wypala się złem, rozpaczą ani smutkiem, tylko działaniem, którego efektem jest dobro. Wiele z naszych dzieciaków do końca życia nosić będzie traumę z dzieciństwa, ale siostry w Kasisi i my tutaj, jesteśmy po to, by powiedzieć złu: stop.

Mówimy dziś “stop”. Chcemy, by to zło, jakie wpadło znienacka do życia naszego Domu, wywołało reakcję w postaci czynnego dobra. Ta lawina dobra ruszyła już podczas choroby Christophera. To choćby honorowi dawcy krwi, którzy pojawiali się o każdej porze dnia i nocy, kiedy Chris ich potrzebował. I Wy, reagując jak zawsze błyskawicznie i niezawodnie na nasz apel o pomoc. Teraz ta lawina musi nabrać tempa.

Ruszamy z Funduszem im. Christophera Sakali. 

Fundusz im. Christophera Sakali ma swoje dwa bardzo konkretne cele: 

Pierwszy. Siostra Mariola, odwiedzająca w szpitalu Christophera, była świadkiem bardzo trudnych sytuacji. Widziała biedę i cierpienie dzieci chorych na raka, które nie dostają nic prócz talerza kaszy trzy razy dziennie. Większości rodziców nie stać na leczenie. Siostra wspiera już jedną rodzinę, w której choruje czteroletni chłopczyk. Cierpi na białaczkę, ale nie był wcześniej leczony, bo rodzicom zwyczajnie brakuje pieniędzy na podróż do szpitala. Wspiera rodzinę finansowo i przekazuje żywność. Odkąd odwiedziła oddział onkologiczny, marzy o tym, by razem ze Stevenem – bratem Christophera, później też z innymi dziećmi, odwiedzać chorych. Wspierać ich, przekazując jedzenie, ubranka i zabawki, których żadne z nich nie ma. 

Drugi. Siostra Mariola remontuje właśnie domy, w których mieszkają starsi chłopcy. To kolejny z etapów rewolucji, jaka dzieje się w Kasisi od kilku lat. Większość zabudowań pochodzi z poprzedniego ćwierćwiecza. Powstały według technologii tamtych czasów i zgodnie z ówczesnymi możliwościami finansowymi Domu. Dziś Siostra Mariola jest mózgiem zmiany sposobu myślenia o przestrzeni, którą dysponuje Kasisi. Nie sztuką jest zabudować ją kolejnymi mieszkaniami, ale dać młodym domownikom przestrzeń do rozwoju, pielęgnowania swoich zainteresowań i talentów. Kasisi nigdy nie było sypialnią, dającym podopiecznym jedynie schronienie. Kasisi jest miejscem, które daje korzenie i skrzydła. Siostra Mariola chce, by teraz wyrażała to także dobrze zorganizowana przestrzeń.

Chcemy, obok remontowanych domów, stworzyć Centrum Talentów. Taki mały dom kultury, w którym dla wielbicieli filmów powstanie małe kino, dla umuzykalnionych sala koncertowa, dla talentów plastycznych malarskie atelier, a dla wszystkich miejsce, w którym naładują swoje akumulatory dobrą energią, zapomną o kłopotach, pobudzą wyobraźnię, zaczną marzyć i swoje marzenia realizować. Zróbmy naszym podopiecznym Kwaterę Główną Rozpieszczalnika – projektu, który już spełnił wiele marzeń naszych dzieci, a teraz będzie spełniał ich jeszcze więcej!

Funduszu nie zaczynamy od zera. Zasilą go Wasze wpłaty na pomoc Christopherowi.

POMOŻECIE?!

 

Bądź z nami w kontakcie!

Newsletter

Niezwykłe relacje i zdjęcia, ciekawostki o tym, jak zmienia się Kasisi, co dzieje się wokół naszych projektów. Dołącz już teraz, a nie przeoczysz żadnego ważnego wydarzenia.

Pilna pomoc potrzebna

Rozświetlmy Kasisi na Święta!

Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.

uzbieranych:
11 633 zł
potrzebujemy:
210 000 zł