Eveline wychowała się w Kasisi. Trafiła do naszego domu tuż po stracie obojga rodziców. Dorosła, zawsze świetnie się uczyła, pisała pamiętniki, dużo i chętnie czytała. Zawsze pogodna i z sercem na dłoni. W Zambii skończyła z wyróżnieniem szkołę pielęgniarską. Dziś wchodzi w dorosłość. I to w taką, jaką sobie wymarzyła – po wakacjach rozpocznie 3 ROK medycyny.
Bardzo jesteśmy dumni z naszego dziecka, bo pomimo wielu wyzwań związanych z mieszkaniem w niełatwym czasie w odmiennym kulturowo i klimatycznie kraju, świetnie się zaadaptowała w Polsce, a przez studia idzie jak burza. Zdaje wszystkie egzaminy w pierwszym podejściu, żadnych wrześniowych poprawek!
– Każdy dzień jest dla mnie błogosławieństwem. Pomimo wielu przejść i zupełnie nowego harmonogramu nauki, wywołanego powszechnie panującą na świecie sytuacją, cieszę się, bo udało mi się zachować dyscyplinę i determinację do ciężkiej pracy. Pod koniec roku akademickiego odbyłam praktyki z medycyny ratunkowej i rodzinnej. To był najlepszy czas! Codziennie wchodziłam w interakcje z pacjentami i poznawałam nowych ludzi. Bardzo jestem wdzięczna lekarzom, którzy nie szczędzili swojego czasu, by wszystko nam wyjaśniać i pokazywać. Obcowanie z drugim człowiekiem, zwłaszcza tym cierpiącym, daje mi najwięcej motywacji do wytężonej pracy. Przekonuję się, że coraz częściej jestem w stanie mu realnie pomóc. – napisała do nas Eva.
Wakacyjna wizyta Evy w Kasisi to nie tylko chwila wytchnienia dla niej samej, ale i ważne spotkanie dla reszty
Siostra Mariola często im tłumaczy – „Pamiętajcie, nie możecie już teraz brać za wymówkę, że jesteście sierotami, że los was bardziej doświadczył. Dzięki wsparciu fundacji macie teraz dokładnie takie same szanse, jak wszystkie inne dzieci na świecie. Ale czy je wykorzystacie, to teraz zależy już tylko i wyłącznie od waszej ciężkiej pracy.”
A my WAM baaaaardzo dziękujemy za to, że stwarzacie dzieciom TAKIE szanse. Że od miejsca, w którym są w tej chwili, sami sobie, mozolnie, krok po kroku, ale będąc już po jasnej stronie mocy, mogą pisać swoje życiorysy.
Urzeczywistnianie marzenia Evy i Jamesa nieprzerwanie trwa. W październiku wracają na studia medyczne, a my do tej pory mamy czas, by zebrać potrzebne pieniądze na kolejny semestr ich nauki. Koszt niebagatelny, bo aż 25 tys./osobę. Ale z Wami już nie raz lecieliśmy na Marsa, osiągając to, co na pozór jest niemożliwe!
Metalowe łóżeczka, wysłużone już do granic możliwości materace – utuliły w nocy już całe pokolenia Kasisjan, ale teraz błagają o wymianę.
Marzymy, by sypialnie bejbików zaczęły przypominać prawdziwie domowe, bezpieczne otoczenie, które kojarzy się z ciepłem – czy pomożecie nam w realizacji tego marzenia?