Przeczytaj o wspaniałej przemianie Josepha

Data dodania: 03.08.2021
Serce rozpadło nam się na tysiąc części, gdy 2.5 roku temu Joseph Golden stanął w progu Kasisi – gdy po raz kolejny zobaczyliśmy dziecko uwikłane w cierpienie rodziców. Chłopca przyniósł zrozpaczony ojciec, mówiąc, że już dłużej nie da rady zajmować się synem. Ich wygląd nie pozostawiał żadnych wątpliwości, że od miesięcy żyli na ulicy. Ciało dziecka było jednym wielkim stanem zapalnym, do tego grzybica całej skóry, paznokci i świerzb.

 

Nawet nie sposób sobie wyobrazić, przez co ten chłopiec przechodził, tułając się z ojcem po ulicach. Początkowo reagował na wszystkich bardzo elektrycznie – pluł, gryzł, nic nie mówił poza kilkoma najgorszymi przekleństwa w języku nyjanya. Tylko tego nauczyła go ulica w jego kilkuletnim życiu.

 

Dziś wiemy, że tamtego dnia ojciec Josepha podjął najlepszą decyzję, pozostawiając go w Kasisi. Czas tułaczki odcisnął nieodwracalne piętno na psycho – fizycznym rozwoju Josepha, przez co pozostaje mocno w tyle za swoimi rówieśnikami. Ale tu, w Domu, codziennie jesteśmy świadkami, jak chłopczyk otwiera się, ufa, pozwala się kochać i szuka kontaktu z drugim człowiekiem. Po dawnej agresji nie ma już śladu, a miejsce przekleństw zastąpiły proste słowa wyrażające jego potrzeby. Często pada „Przytul mnie”. Najbardziej lubi tulić się do mamie Peggy.

 

W całym procesie rehabilitacji Josepha najlepszą robotę wykonują jego mali koledzy. Oni, zupełnie nie zwracając uwagi na inność Jospepha, traktują go jak kumpla, z którym można się wygłupiać na ławeczce przed domem i pójść na spacer. Nie przerażają ich nawet częste i silne ataki padaczki Josepha. Doskonale wiedzą, jak w takich przypadkach mają się zachowywać. Każdego dnia pokazują mu, że jest częścią rodziny, a nie żadnym specjalnym dzieckiem.

 

To wszystko – ratowanie życia, zdrowia, nadziei – możemy robić TYLKO dzięki Wam. Dzięki temu, że Kasisi jest, zmieniliśmy życie Josepha. A dla niego to jest jedyne życie, jakie ma…

 

A może moglibyście namówić do dzielenia się sercem z dzieciakami z Kasisi kogoś jeszcze? Udostępnić ten artykuł? Opowiedzieć jeszcze dziś (to bardzo ważne, by dobre rzeczy robić DZIŚ 🙂) komuś ze swoich bliskich, że mamy wpływ i możemy zmieniać dziecięce dramaty w dziecięcy spokój, radość i szczęście! Christine, Matthew, Mishek i Rebecca pilnie czekają na przyjaciół, którzy zechcą im towarzyszyć na lepszej drodze życia.
Bądź z nami w kontakcie!

Newsletter

Niezwykłe relacje i zdjęcia, ciekawostki o tym, jak zmienia się Kasisi, co dzieje się wokół naszych projektów. Dołącz już teraz, a nie przeoczysz żadnego ważnego wydarzenia.

Pilna pomoc potrzebna

Rozświetlmy Kasisi na Święta!

Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.

uzbieranych:
14 736 zł
potrzebujemy:
210 000 zł