W Kasisi wciąż znajdują schronienie nowe dzieci… Tym razem Moses (6 lat) i Felix (2 lata).
Kilka dni temu przyprowadziła ich mama, mówiąc, że nie daje sobie rady z synami… Patrząc na stan chłopców, w jakim pojawili się u nas, możemy się tylko domyślać, że to czego doświadczali do tej pory, dalekie było od szczęśliwego dzieciństwa. Najstarszy Moses jak tylko zobaczył siostrę Mariolę, podbiegł do niej, przytulił się i powiedział, że zostaje. Dla malutkiego Felixa rozstanie z mamą – która jakakolwiek by nie była, stanowiła cały jego świat – było ciężkim przeżyciem.
Na twarzach chłopców uśmiechów jeszcze nie ma, jeszcze się oswajają, ale my mocno wierzymy, że za parę tygodni pokażemy Wam zdjęcia, na których będą nie do poznania. Lody pomału topnieją, po pierwszej kąpieli, przebraniu i posiłku, chłopcy dali się namówić na małą rozgrzewkę na palcu zabaw 🙂
Dalej spróbujemy zrobić to, co Kasisi robi najlepiej: dać im miejsce, spokój, dzieciństwo, DOM. Jeśli znacie kogoś, kto mógłby jeszcze DZIŚ (to bardzo ważne, by dobre rzeczy robić do razu, DZIŚ 🙂) wziąć pod opiekę dwójkę zbolałych maluchów – linki do adopcji znajdziecie poniżej:
Chcemy, by to zło, jakie wpadło znienacka do życia naszego Domu, wywołało reakcję w postaci czynnego dobra. Założyliśmy Fundusz im. Christophera Sakali. Z jego pomocą wspieramy chorych, w tym dzieci na oddziale onkologicznym szpitala w Lusace.