Pilna adopcja
Bejbiki

Edward 7 m

18
Urodziny: 2024
W Kasisi od: 22.04.2025

Mama chłopca od początku starała się być przy nim i zapewnić mu to, co najważniejsze – miłość, opiekę i bezpieczeństwo. Choć sama zmagała się chorobą, przez pierwsze miesiące dzielnie walczyła, by wychować Edwarda samodzielnie. Nie miała wsparcia ze strony ojca dziecka – nie jest on znany, a najbliższa rodzina, z różnych powodów, nie była w stanie jej pomóc. Kobieta była coraz bardziej wyczerpana – fizycznie i psychicznie – aż w końcu sama przyznała, że nie daje już rady.

To była niezwykle trudna decyzja, ale podjęta z miłości – szukając dla swojego synka szansy na godne życie, postanowiła powierzyć go naszej opiece. I tak Edward trafił do Kasisi.

Jego mama wciąż walczy o zdrowie. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość, ale wiemy, że Edward jest teraz otoczony troską i miłością. I zostanie z nami tak długo, jak będzie tego potrzebował.

Wesprzyj moje

potrzeby
i marzenia

Mleko modyfikowane
+10 serc

Mleko modyfikowane

10,00 zł
Kaszka
+8 serc

Kaszka

8,00 zł
Przytulanki
+15 serc

Przytulanki

15,00 zł
Pościel dla dziecka
+18 serc

Pościel dla dziecka

18,00 zł
obecni zaangażowani

rodzice adopcyjni

Jolanta S

Lu i Zo

Sylwia Cacek

Roksana

Krzysiek i Julita

Joanna

Paulina S

Oliwia

Małgorzata. Na zdjęciu z tatą - również Edwardem.

Marta

Babcia Beata

Brygida

Amelka

Małgosia

Julka

Julia

Mateusz

Bądź z nami w kontakcie!

Newsletter

Niezwykłe relacje i zdjęcia, ciekawostki o tym, jak zmienia się Kasisi, co dzieje się wokół naszych projektów. Dołącz już teraz, a nie przeoczysz żadnego ważnego wydarzenia.

Pilna pomoc potrzebna

Rozświetlmy Kasisi!

Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.

uzbieranych:
137 285 zł
potrzebujemy:
210 000 zł