Chłopiec trafił do Kasisi tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Mając niecałe dwa miesiące.
Mama Jamesa zostawiła go w szpitalu. Poprosiła kogoś, by popilnował na chwilę chłopca, bo ona musi wejść na oddział i odwiedzić swoich bliskich chorych. Nigdy po chłopca nie wróciła. Zostawiła jedynie kartkę z danymi dziecka. Nikt go nie szuka, nikt go do tej pory nie odwiedził.
Chcemy, by to zło, jakie wpadło znienacka do życia naszego Domu, wywołało reakcję w postaci czynnego dobra. Założyliśmy Fundusz im. Christophera Sakali. Z jego pomocą wspieramy chorych, w tym dzieci na oddziale onkologicznym szpitala w Lusace.