Moses trafił do Kasisi mając niewiele ponad miesiąc. Przywieziono go do nas z miejscowości odległej o 800 km. Mosesa i jego mamę znaleziono przy drodze, mama jest prawdopodobnie ciężko chora psychicznie – obecnie znajduje się w szpitalu. Malec trafił do nas, bo w Zambii coraz więcej ludzi wie, że – jak to ujął starszy imiennik Mosesa, który przywędrował do nas na własnych nogach jakiś czas temu, po tym jak wyrzuciła go mama – „tu dzieci są szczęśliwe”. Co jakiś czas Moses może się cieszyć odwiedzinami taty. Maluszek zachwyca wszystkich swoimi uśmiechami i generalną rozkosznością.
Metalowe łóżeczka, wysłużone już do granic możliwości materace – utuliły w nocy już całe pokolenia Kasisjan, ale teraz błagają o wymianę.
Marzymy, by sypialnie bejbików zaczęły przypominać prawdziwie domowe, bezpieczne otoczenie, które kojarzy się z ciepłem – czy pomożecie nam w realizacji tego marzenia?