Oliver trafił do Kasisi, ponieważ jego mama jest ciężko chora, a ojciec zmarł, gdy chłopiec miał zaledwie rok. Sam również zmaga się z poważną, nieuleczalną chorobą. Kiedy przyjęliśmy go do naszego domu, był bardzo niechętny do współpracy. Odmawiał przyjmowania leków, przekonany, że nie przyniosą one żadnej ulgi ani poprawy. Jego pesymistyczne nastawienie sprawiało, że początkowe tygodnie w Kasisi były trudne. Jednakże z czasem Oliver zaczął dostrzegać, że życie w Kasisi to coś więcej niż tylko egzystencja – to walka i nadzieja na lepsze jutro. Zobaczył, że tutaj nikt nie akceptuje rezygnacji, a wszyscy walczą o swoje zdrowie i szczęście. Dom, do którego dołączył, nie pozwolił mu się poddać. Nowe przyjaźnie, wsparcie ze strony sióstr i innych dzieci, zaczęły zmieniać jego nastawienie. Zaczął regularnie przyjmować leki i uczestniczyć w zajęciach. Leczenie zaczęło przynosić pierwsze pozytywne efekty – chłopak nabierał sił i energii. Jego miłość do piłki nożnej, która początkowo objawiała się tylko jako pasywne kibicowanie, przekształciła się w aktywne uczestnictwo. Dzięki determinacji i wsparciu Kasisi, Oliver stał się jednym z najlepszych zawodników wśród dzieciaków. Kilkukrotnie podejmowaliśmy próbę jego powrotu do mamy, jednak zawsze kończyło się to ponownym pojawieniem się w Kasisi.
Chcemy, by to zło, jakie wpadło znienacka do życia naszego Domu, wywołało reakcję w postaci czynnego dobra. Założyliśmy Fundusz im. Christophera Sakali. Z jego pomocą wspieramy chorych, w tym dzieci na oddziale onkologicznym szpitala w Lusace.