Oliver trafił do Kasisi, ponieważ jego mama jest ciężko chora, a ojciec zmarł, gdy chłopiec miał rok. Jest nieuleczalnie chory. Kiedy przyjęliśmy go do DOMU, nie chciał współpracować. Odmawiał przyjmowania leków, nie wierząc, że one cokolwiek mogą zmienić. Po kilku tygodniach spędzonych w Kasisi chłopak przekonał się, że w tym domu się ŻYJE, że nikt tu nie pogodzi się z jego składaniem broni, że w walce z chorobą nie jest sam. Nowe przyjaźnie, mnóstwo możliwości i powodów do tego, by cieszyć się życiem, wyparły bunt i puściły w niepamięć trudne początki. Leczenie zaczęło przynosić rezultaty. Chłopak nabrał sił i z wielkiego kibica piłki nożnej stał się jednym z najlepszych kasiskich zawodników.
Metalowe łóżeczka, wysłużone już do granic możliwości materace – utuliły w nocy już całe pokolenia Kasisjan, ale teraz błagają o wymianę.
Marzymy, by sypialnie bejbików zaczęły przypominać prawdziwie domowe, bezpieczne otoczenie, które kojarzy się z ciepłem – czy pomożecie nam w realizacji tego marzenia?