Rachel do Kasisi przyprowadził jej ojciec, który martwił się o zdrowie córki. Dziewczynka cierpiała na poważne niedożywienie, które wymagało stałej i intensywnej opieki medycznej. Mimo swojego młodego wieku, Rachel wykazywała ogromną odwagę i samodyscyplinę w walce z chorobą. Początkowy okres w Kasisi był dla Rachel trudny. Była smutna i wycofana, ciężko jej było odnaleźć się w nowym miejscu. Jednak z biegiem czasu, dzięki troskliwej opiece i wsparciu opiekunów oraz innych dzieci, Rachel powoli odzyskiwała radość życia i pewność siebie. Coraz częściej można było zobaczyć ją uśmiechniętą i zaangażowaną w różne aktywności. Rachel ma talent do rysowania, a to stało się dla niej sposobem na wyrażenie siebie i swoich emocji. Jakiś czas temu w życiu Rachel wydarzył się szczególnie wzruszający moment. Odwiedził ją jej brat, który mieszka w innym domu dziecka. Spotkanie to było pełne emocji zarówno dla dzieci, jak i dla sióstr. Mimo że wszyscy mieli dobre intencje i chcieli, żeby rodzeństwo nawiązało ze sobą bliską więź, okazało się to trudniejsze, niż się spodziewali. Oboje mieli trudności z odnalezieniem wspólnego języka, prawdopodobnie ze względu na długą rozłąkę i różne doświadczenia życiowe. Niemniej jednak, samo spotkanie było ważnym krokiem w ich relacji i dało nadzieję na odbudowanie więzi rodzinnych w przyszłości.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.