Trafił do Kasisi jako kilkumiesięczne niemowlę. Jego mama zmarła, a siostry zakonne z misji oddalonej aż o 300 kilometrów od Kasisi postanowiły zawalczyć o jego przyszłość i przywiozły go do naszego domu. Wiedziały, że tutaj otrzyma opiekę, jakiej potrzebuje. Podjęliśmy wszelkie możliwe starania, aby odnaleźć jego ojca. Udało się go zlokalizować, jednak – mimo naszych próśb – nigdy nie zdecydował się przyjechać i spotkać z własnym synem. Choć życie nie oszczędzało Gifta, w Kasisi dostał wszystko, czego potrzebował, by wzrastać z nadzieją: dom, poczucie bezpieczeństwa, miłość i ludzi, którzy zawsze przy nim są. Dziś Gift to pogodny, ciepły chłopiec, który swoją dobrocią zjednuje sobie wszystkich. Jest bardzo pomocny, zawsze gotów wesprzeć innych.
Wyobraź sobie, że każdego dnia w Twoim domu prąd jest dostępny tylko przez 2 godziny. I nigdy nie wiesz, o której godzinie się pojawi i kiedy zniknie. Nie możesz zagotować wody, włączyć pralki czy naładować telefonu. Po zmierzchu toniesz w ciemnościach we własnym mieszkaniu. A teraz wyobraź sobie, że w takich warunkach żyje 250 dzieci w Kasisi, które potrzebują nie tylko ciepła rodzinnego, ale też zwykłego, codziennego bezpieczeństwa. Zambia nie ma prądu, bo zmienia się klimat. Deszcze nie padają mimo, że już dawno powinny zacząć. Większość elektrowni to turbiny wodne, ale zbiorniki świecą pustkami. Dla nas to codzienna walka z ograniczeniami, które nie powinny być dotyczyć żadnego dziecka.