To jest Richard. Zaskakujące jak dużo ma pozytywnej energii i zaufania do ludzi.
Ci, dzięki którym pojawił się na świecie nigdy nie dorośli to tego by być rodzicami. Richard bardzo przez nich cierpiał. W końcu w ciężkim stanie trafił do szpitala. A stamtąd prosto do nas. Nie będziemy Wam pisali co go spotkało, bo wszyscy, a zwłaszcza Richard powinniśmy o tym zapomnieć. Teraz chłopak jest u nas. W klimacie ciepła, troski i miłości poznaje, czym jest prawdziwy dom.
Św. Mikołaj nigdy nie miał w Kasisi lekko 😉 Mieszka tu ponad 230 dzieci. Siostra Mariola już ruszyła mu na pomoc i po cichutku przygotowuje prezenty!
Wielu z nas wciąż zostawia wolne miejsce przy wigilijnym stole. Pozwól, by w tym roku (na odległość, ale bardzo prawdziwie) usiadło przy nim jedno z naszych dzieci i już dziś zaproś je do stołu!