Chłopiec został przywieziony do opieki społecznej przez swojego biologicznego ojca, stamtąd od razu trafił do naszego DOMU.
Jego mama zmarła po długiej chorobie. Tata, mimo że bardzo by chciał, nie jest w stanie zająć się synem. Opieka nad tak małym dzieckiem wymaga poświęcenia i ogromnego zaplecza finansowego, a ponieważ mężczyzna jest bezrobotny, a na pomoc ze strony najbliższej rodziny nie może liczyć, musiał podjąć decyzję o oddaniu syna. I choć nie była to dla niego łatwa decyzja, wie, że najlepsza, jaką mógł w danym momencie podjąć.
Św. Mikołaj nigdy nie miał w Kasisi lekko 😉 Mieszka tu ponad 230 dzieci. Siostra Mariola już ruszyła mu na pomoc i po cichutku przygotowuje prezenty!
Wielu z nas wciąż zostawia wolne miejsce przy wigilijnym stole. Pozwól, by w tym roku (na odległość, ale bardzo prawdziwie) usiadło przy nim jedno z naszych dzieci i już dziś zaproś je do stołu!